Mieszkam i pracuję na
południu Limy w diecezji Lurin – jednej z czterech i najmłodszej diecezji
stolicy. Diecezję tą zamieszkuje ok. dwóch i pół miliona mieszkańców, którym
posługuje zaledwie 40, no może w porywach 45 kapłanów – to nie za wielu, zwłaszcza
że mamy prawie 40 parafii, które liczą od 10 do 100 tysięcy mieszkańców... Pracy jest ogromnie dużo, więc jako misjonarka staram sie dotrzeć z Dobrą Nowiną tam, gdzie jest największe ubóstwo i największe potzreby...
Jedna parafia to
przeważnie jeden kościół i kilka kaplic. Są one z reguły bardzo proste ale ich
konstrukcja zawsze jest dostosowana do występujących w tym obszarze ruchów
tektonicznych.
Diecezja składa się z
trzech dzielnic – Villa el Salvador, Santa Maria del Triumfo y San Juan de Miraflores,
i są to dzielnice bardzo biedne – to takie niekończące sie morze małych
budyneczków, a w każdym z nich mieszka nawet po kilkanaście osób. Domki te
przylegaja jeden do drugiego, a ponieważ są z drewna, lub trzciny, wszystko
slychać co dzieje się lub mówi w domu sąsiada.
Jak więc wyobrazić sobie jakąś prywatność?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz